create account

Moje narkotyki, odc. 1 – Place by filippal

View this thread on: hive.blogpeakd.comecency.com
· @filippal · (edited)
$2.84
Moje narkotyki, odc. 1 – Place
[16 IX 2020]

![20200830_115838.jpg](https://images.hive.blog/DQmT8Qo2vZHThFZWqfhhtRYxXU196JBWPgidWMgkxt8oi4m/20200830_115838.jpg)

W dzieciństwie nie miałem najmniejszych szans, żeby wyspać się w weekend. Kraków miał za dużo placów, a mój Ojciec stanowczo za dużo placowej energii. 
Brakowało czasu, żeby to wszystko obskoczyć, zwłaszcza, że logistyka całego przedsięwzięcia nie była łatwa. 

Sobota zwykle nie stanowiła problemu, jechaliśmy z samego rana na giełdę komputerową na Balickiej.
Dopóki nie urządzono tam dodatkowej hali ze starociami, nie było różnicy czy wizytowało się plac w sobotę czy w niedzielę – byle przed południem.

Kłopoty zaczęły się dopiero wtedy, kiedy postawili tę halę ze starociami, bo najlepsze kąski były do wyrwania w niedziele, a w niedziele przecież trzeba było jechać pod Halę i na Żyda, a wyrobić się w jeden dzień do południa z trzema placami, to już nie lada wyzwanie, nie mówiąc o wizycie w kościele. 

Lubiłem jeździć pod Halę. Wciąż czuć tam stary Kraków, a jako, że Hala Targowa znajduje się w obszarze leczniczym  mojego Ojca, to  kłaniał się nam cały przekrój społeczny, od degustatorów niewybrednych trunków z plant przy Dietla, po dilerów znaczków pocztowych. 

Teraz to ładne wspomnienia, ale wtedy cholera chciała mnie strzelić, jak w deszczu i wietrze, w melancholijnej atmosferze rozpadających się kamienic, przeglądaliśmy ogromne pudła z mosiężnymi klamkami. 

Zawsze było można wyrwać coś fajnego, choćby scyzoryk, finkę, czy inne buzeranctwo, które potem przez lata leżało w szufladzie.

![20200830_113807.jpg](https://images.hive.blog/DQmW5cbHSLSuRuF1pH1d9AC5jPfPkH5E9NsNrfRJwggs5we/20200830_113807.jpg)

Teraz cały chodzę po przeszłości, a wspomnienia wciągam głęboko w płuca, jak najpiękniejsze obłoki dymu.

Niedawno byłem z Ojcem pod Halą. No ot, niedziela, czemu by się nie wybrać i nie zrobić mu przyjemności.
Dawno mnie tam nie było, chociaż muszę przyznać, że czasami tam zaglądałem w przedsennej gonitwie myśli. Nic się nie zmieniło, może trochę dziady odmłodniały, a te które kłaniały się Ojcu, w większej mierze przeszły już na wieczną rentę. 

Policmajsty podjechały na interwencję i zostawiły radiowóz na chodniku, gdzie zaraz dziadowie postawili na masce karton z napisem: DO SPRZEDANIA.

Nakupiłem sobie książek, i biografię Herberta, i dzienniki Sándora Máraia i nawet Kaczkowskiego, żeby położyć je na krześle i przez tygodnie spoglądać na nie i marzyć, że też kiedyś przejdę na rentę i będę miał czas żeby sprzedawać na kocu stare sztućce i porozwalane zegarki, a przede wszystkim jeździć na działkę z takim małym wózeczkiem i czytać te wszystkie książki. 

Czasami, jak nie mieszka się na Starym Mieście, można zapomnieć czym jest Kraków. Można zapomnieć, że w upalny dzień należy wdychać chłodne powietrze pachnące stęchlizną z tych małych piwniczych okienek - zupełnie jak eter. 

A wtedy, ze dwa tygodnie temu, (no, pisałem przecież na początku, że to był wrzesień) pod Halą zobaczyłem młodą dziewczynę -  brunetkę. Wybierała sobie bransoletkę sprzedawaną z koca i oglądała ją czarnymi oczami. 

Dokładnie ją obejrzałem, bowiem kręciła się przy tym kocu jak kotka wydeptująca sobie posłanie, co zirytowało mnie odrobinę, bo stała na idealnie pośrodku mojej linii wzroku, a ja przyglądałem się komuś zupełnie innemu. 

Dziewczęta jak tanie akwarele.

Patrzyłem na Afropolaka stojącego przy jednym z tych stoisk, gdzie sprzedaje się z pudła mosiężne klamki, zegarki kieszonkowe i papierośnice. Przez chwilę myślałem, że wzrok mi przesterowało, jak basy w aucie na mojej ulubionej kasecie Budki Suflera, albo okular mnie zaciemnił i wszystko już zalał odcień mlecznej kawy. No ale, nie, przyjrzałem się dokładnie.  Okular z grubym szkłem i broda jak siwy konik. 
Majestatyczny bęben podkreślony napiętością guzików w kraciastej koszuli z krótkim rękawem, a do tego rybaczki, długa skarpeta i na wpół sportowy obów. 

Nawet miałem podejść i powiedzieć: - Panie Januszu! To co, na jedno do Kacpra?
Patrzyłem na tego pięknego Murzyna, jakbym patrzył na te wszystkie pokolenia, których żywot doprowadził go pod Halę targową w Krakowie, gdzie wszyscy grzebaliśmy w pudłach i oglądaliśmy mosiężne klamki i świeczniki. I tak sobie pomyślałem, że może kiedyś razem pierdolniemy tym wszystkim, zawiniemy z peceku po kocu i będziemy sprzedawać mosiężne klamki, które wcześniej będziemy - kompletnie zalani - wykręcać z kibli w kazimierzowskich knajpach. Jeśli ktoś mnie pyta, gdzie widzę siebie za dwadzieścia lat, to odpowiadam właśnie tak. A teraz już kończę, bo zostały mi tylko dwa dni oddechu i trzeba się będzie przerzucić na cięższe paliwo.

![obraz_2021-01-11_225336.png](https://images.hive.blog/DQmZTQUT1G5i8EKn7P5P4VGABYvv56cz6tjLy4CPVv6Y1up/obraz_2021-01-11_225336.png)



[publikowane pierwotnie na FB]
👍  , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , and 84 others
properties (23)
authorfilippal
permlinkmoje-narkotyki-odc-1-place
categorypolish
json_metadata{"tags":["pl-zycie","pl-blog"],"image":["https://images.hive.blog/DQmT8Qo2vZHThFZWqfhhtRYxXU196JBWPgidWMgkxt8oi4m/20200830_115838.jpg"],"app":"hiveblog/0.1","format":"markdown"}
created2021-01-11 21:49:24
last_update2021-01-11 21:53:42
depth0
children5
last_payout2021-01-18 21:49:24
cashout_time1969-12-31 23:59:59
total_payout_value1.422 HBD
curator_payout_value1.413 HBD
pending_payout_value0.000 HBD
promoted0.000 HBD
body_length4,780
author_reputation1,311,321,970,556
root_title"Moje narkotyki, odc. 1 – Place"
beneficiaries[]
max_accepted_payout1,000,000.000 HBD
percent_hbd10,000
post_id101,328,640
net_rshares14,118,791,390,105
author_curate_reward""
vote details (148)
@hallmann ·
Wiele razy myślałem żeby się wybrać na jakiś plac rano, ale zaraz potem uświadamiałem sobie, że ja wtedy śpię :(
properties (22)
authorhallmann
permlinkre-filippal-2021111t23541853z
categorypolish
json_metadata{"tags":["pl-zycie","pl-blog"],"app":"ecency/3.0.12-vision","format":"markdown+html"}
created2021-01-11 22:05:42
last_update2021-01-11 22:05:42
depth1
children3
last_payout2021-01-18 22:05:42
cashout_time1969-12-31 23:59:59
total_payout_value0.000 HBD
curator_payout_value0.000 HBD
pending_payout_value0.000 HBD
promoted0.000 HBD
body_length112
author_reputation731,786,665,020,526
root_title"Moje narkotyki, odc. 1 – Place"
beneficiaries[]
max_accepted_payout1,000,000.000 HBD
percent_hbd10,000
post_id101,328,848
net_rshares0
@filippal ·
To jest w tym najtrudniejsze! O 11 już nie znajdziesz żadnej mosiężnej klamki
properties (22)
authorfilippal
permlinkqmsirk
categorypolish
json_metadata{"app":"hiveblog/0.1"}
created2021-01-11 22:06:57
last_update2021-01-11 22:06:57
depth2
children1
last_payout2021-01-18 22:06:57
cashout_time1969-12-31 23:59:59
total_payout_value0.000 HBD
curator_payout_value0.000 HBD
pending_payout_value0.000 HBD
promoted0.000 HBD
body_length77
author_reputation1,311,321,970,556
root_title"Moje narkotyki, odc. 1 – Place"
beneficiaries[]
max_accepted_payout1,000,000.000 HBD
percent_hbd10,000
post_id101,328,862
net_rshares0
@hallmann ·
Ewentualnie zawsze można iść na plac i dopiero potem spać. Ale wtedy mam rozwalony dzień. Pytanie czy klamka jest tego warta...
properties (22)
authorhallmann
permlinkre-filippal-2021111t231041489z
categorypolish
json_metadata{"tags":["ecency"],"app":"ecency/3.0.12-vision","format":"markdown+html"}
created2021-01-11 22:10:42
last_update2021-01-11 22:10:42
depth3
children0
last_payout2021-01-18 22:10:42
cashout_time1969-12-31 23:59:59
total_payout_value0.000 HBD
curator_payout_value0.000 HBD
pending_payout_value0.000 HBD
promoted0.000 HBD
body_length127
author_reputation731,786,665,020,526
root_title"Moje narkotyki, odc. 1 – Place"
beneficiaries[]
max_accepted_payout1,000,000.000 HBD
percent_hbd10,000
post_id101,328,906
net_rshares0
@mciszczon ·
Ja tam widzę też rozliczne zalety porannego wstawania! Trzeba tylko się przez jakiś czas przemóc i przyzwyczaić. Choć przyznaję, że tutaj jednak instynkty moje dominują nad wolą, toteż o ile latem zrywam się z rana niczem ptaszek, o tyle zimą zapadam w limbo.
properties (22)
authormciszczon
permlinkqmshn4
categorypolish
json_metadata{"app":"hiveblog/0.1"}
created2021-01-11 22:42:39
last_update2021-01-11 22:42:39
depth2
children0
last_payout2021-01-18 22:42:39
cashout_time1969-12-31 23:59:59
total_payout_value0.000 HBD
curator_payout_value0.000 HBD
pending_payout_value0.000 HBD
promoted0.000 HBD
body_length259
author_reputation5,239,589,726,886
root_title"Moje narkotyki, odc. 1 – Place"
beneficiaries[]
max_accepted_payout1,000,000.000 HBD
percent_hbd0
post_id101,329,277
net_rshares0
@qurator ·
Qurator
<center>Manually curated by EwkaW from the @qurator Team. Keep up the good work!</center>
properties (22)
authorqurator
permlink1,610,412,713
categorypolish
json_metadata{"app":"Discord"}
created2021-01-12 00:51:54
last_update2021-01-12 00:51:54
depth1
children0
last_payout2021-01-19 00:51:54
cashout_time1969-12-31 23:59:59
total_payout_value0.000 HBD
curator_payout_value0.000 HBD
pending_payout_value0.000 HBD
promoted0.000 HBD
body_length89
author_reputation1,333,767,903,821,043
root_title"Moje narkotyki, odc. 1 – Place"
beneficiaries[]
max_accepted_payout1,000,000.000 HBD
percent_hbd10,000
post_id101,330,629
net_rshares0