Po niezbyt dobrze przespanej nocy udało się i tak sporo fajnych i konstruktywnych działań, nadrabianie zaległości w sprzątaniu jest może najmniej istotnym z nich, lecz zeszło na to sporo czasu.
Po śmiganiu w środę rowerem i komunikacją (był dzień darmowych przejazdów o czym już pisałem ) naprawdę nie byłem pewny czy nie rozłoży mnie przeziębienie. Na szczęści udało się raczej tego uniknąć.
Przy ostatnim remoncie bloku niestety istotnym, ze względu też na brzydkie czepialstwo administracji, jest odgracenie mieszkania.
Duża ilość planów na czwartek i tak uległa redukcji inaczej na pewno bym nie wyrobił ze wszystkim ( ale zmiany te polegały na tym, że wcześniej dogadane działania z innymi osobami zostały przez nie zarzucone, nic istotnego mimo to nie lubię takich sytuacji, w ten czwartek jednak wyszło jak mi się wydaje na dobre mogłem złapać więcej oddechu).
Ostatecznie jednak popołudniem koło szesnastej udało się poturlać rowerem do centrum.
Kolega zareklamował mi ciekawe wydawnictwo
http://www.atraworld.pl/
specjalizujące się także w tematyce i obszarze Syberii, w sumie zaczęło się od tego że ponad tydzień temu znalazłem w bibliotece pozycję "Pożytki z katorgi" Wojciecha Lady dość ciekawa lektura choć na razie jestem na początku , sprawdziłem własnie biografia Sieroszewskiego, pierwszego z opisanych badaczy / zesłańców miała potem wiele jeszcze ciekawych kart np :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wac%C5%82aw_Sieroszewski
![11Wacław_Sieroszewski_-_Dalaj-Lama_Część_pierwsza.djvu.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/gwyddpel/23tcEckP5pmKPM1AU6W8tW115Bbjuxmvqsu4QhUnLVe222S3Dpw71QKCTfuJdxoZUeNbH.jpg)
https://pl.wikisource.org/wiki/Dalaj-Lama
dalej mając pewien nadmiar wolnego czasu zajrzałem do ogrodu na Prądnickiej 7 (Książko/Ciucho-dzielnia) sprzątając drobne fragmenty i ciesząc się to przestrzenią .
Udało się dotrzeć do @krolestwo a nawet wysłuchać drobny fragment debaty oksfordzkiej tematem było /Czy kobiety są w Polsce dyskryminowane/ niestety gdy zaczęła się ona ze znaczącym opóźnieniem musiałem wyjść dość wcześnie .
Dalej planowałem wysłuchać w lokalu "Paon" (Konfederacka 4 Dębniki )
https://www.facebook.com/paonkrk/
koncertu Pawła "Aldarona" Czekalskiego, jednak wiedząc, że koncert trwa od 19 ( zaczął się podobno około 19:30 raczej) zajrzałem okręty Zbójów wiślanych, opisywane już wielokroć, gdyż był plan poćwiczenia wiosłowania mniejszymi jednostkami (wg wątku z Fb 20/20;30) jednak przez niską frekwencję na planszówkowym czwartku, kończyli wybierać wodę i ruszyliśmy wiosłować (z pewnym żalem odpuściłem sobie w sumie koncert ) wiosłując we czterech po sporym zamieszaniu przy odbijaniu i odcumowaniu chyba aż czterech linek, dotarliśmy do docelowego punktu zawracania w dziesięć minut, w drugą powrotną stronę czas musiał być lepszy płynąc z wiatrem w rufę i z nurtem. Ogólnie była to świetna zabawa i pewna rozgrzewka przed nadchodzącymi regatami ( Planowane na sobotę 2 X październik ) .
Po, krótkiej rozmowie i przekąsce pożegnałem kolegów z myślą, że jednak odwiedzę Paon i chociaż przywitam się z Aldaronem, którego lata już nie widziałem a poznałem na zlotach bardzo dawno. Ku sporej radości okazało się, że dotarłem na ostatni set i było nawet długie jamowe luźne granie w formie after-party , dostałem też najnowszą płytę.
https://zrzutka.pl/p7wa9p
Sam PAON to też dosyć ciekawa przestrzeń. Po północy dotarłem na paulińską do art-cafe-teatru Barakah (już drugi wieczór z rzędu, kilka tych samych twarzy ) tym razem na bębniarski etno jam (nie moja bajka ) ale jak zwykle fajnie posiedzieć ze znajomymi . Na temat zapiekanek przy okrąglaku i drogi powrotnej już na prawdę nie widzę sensu się rozpisywać (boczek i suszona śliwka u Endziora faktycznie jednak najlepszą jest).
Przegapiłem niestety dwa jamy - w pubie pod ziemią (za wcześnie się skończył) i w Kontakcie (nawet nie wiem czy się odbywał, ale jedzenia i rozmowy pochłonęły zbyt wiele czasu by był sens sprawdzać to tuż przed drugą w nocy ). Lekki nocny deszcz na szczęście nie zepsuł powrotu.