![IMG_20200807_133602.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/helcim/E5UE0ehj-IMG_20200807_133602.jpg)
We współczesnych stosunkach polsko-litewskich jest cała masa problemów, które spokojnie i systematycznie trzeba rozwikływać. Od dawna wiadomo że kultura, która powinna i może łączyć, może być polem do wzajemnego przeciągania liny i wyrywania sobie co wybitniejszych postaci. Jakie to szczęście, że nikt nie kłóci się już o Mickiewicza. Wątpię żeby miał nastąpić jakiś nowy polsko-litewski spór z powodu Ruszczyca, ale warto się przyjrzeć jak Ruszczyc jest prezentowany w Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie na wielkiej wystawie sztuki krajów bałtyckich, bo chyba nie wszystko jest całkiem fair. Zupełnie inaczej, na szczęście, sprawa wygląda w katalogu wystawy.
Ekspozycję otwiera obraz *Nec mergitur* Ruszczyca, który wcale nie jest w szczególny sposób uprzywilejowany w katalogu wystawy autorstwa Rodolphe'a Rapetti. Znalazł się on mniej więcej w środku rozdziału zatytułowanego *Mity i legendy*, który otwiera obraz estońskiego malarza Nikolaia Triika *Lennuk* (Lennuk to srebrny statek Kalevipoega, bohatera estońskiego eposu o takim samym tytule).
![IMG_20200807_134342.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/helcim/ymn9zUlX-IMG_20200807_134342.jpg)
Myślę, że ten obraz byłby lepszym wprowadzeniem do dalszej części, która rzeczywiście krążyła wokół tematów "archeologicznych". Zresztą doskonale w ich kontekście wyglądałyby nie tylko prace Mariana Wawrzenieckiego i Edwarda Okunia takie jak na przykład
![164_56.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/helcim/GAQGmfrt-164_56.jpg)
Edward Okuń, *Duma o hetmanie*, 1908
Ale także Stanisława Wyspiańskiego, który sięgał przecież do wątków prasłowiańskich. Tylko, że wtedy ze zjawiska bałtyckiego mielibyśmy problem o dużo szerszym zasięgu (zresztą podobne prace inspirowane archeologią i dawnymi mitami można byłoby znaleźć w wielu innych krajach europejskich). Tak czy owak, obraz Ruszczyca mimo że wydaje się podobny w swej tematyce nie odwołuje się do żadnej konkretnej legendy ale do baśniowości jako takiej. Poza tym jego odczytanie w kontekście narodowym wydaje się wtórne. Ruszczyc nie protestował, kiedy zaczęto widzieć w jego okręcie obraz Polski płynącej przez fale dziejów, ale też raczej nie miał wcale tego na myśli malując go. Myślę, że tak jak Mehofferowi w *Dziwnym ogrodzie* chodziło mu o klimat tajemniczości, zagadkowość samą w sobie. O to żeby wszyscy się zastanawiali "co to ma znaczyć?" podczas, gdy tak naprawdę nie znaczyło nic. Fakt jednak pozostaje faktem, że Ruszczyc "patriotycznej" interpretacji nie odrzucił. I co teraz robi z tym fantem Litewskie Narodowe Muzeum Sztuki? Ruszczyc jest podpisany pod obrazem jako Ferdinandas Ruščicas. Jego polskie nazwisko jest w nawiasie. Ktoś może pomyśleć że zawsze był Ruščicasem ale musiał używać polskiej wersji za polskiej Litwy. A obok cytat z Tadeusza Rittnera, który w katalogu brzmi w angielskiej wersji
>A victorious ship in the fierce sea. A fairy-tale storm, with water craters and gulfs opening all around. But the fantastic ship sails triumphant, and in its honour the water flickers in phosphorous glister. It sails calmly *quand même*, like… Poland
Tymczasem w napisie towarzyszącym obrazowi na wystawie obcięto ostatnie zdanie. Paradoksalnie wrócono więc do pierwotnego "oderwanego" sensu obrazu, choć chyba jednak wbrew intencji Tadeusza Rittnera, który był autorem cytatu i może także wbrew intencji autorów wystawy, bo w katalogu cytat jest przecież o to jedno zdanie dłuższy. Wygląda raczej na to, że chodziło o uniknięcie słowa na P., które w rzeczy samej w litewskim muzeum nie jest najwyraźniej odpowiednie. Tak się nie robi.
![IMG_20200807_133817.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/helcim/DorKMzrY-IMG_20200807_133817.jpg)